27 maja pojawiła się w Tomaszowie grupa składająca się z rodziców, aktywnie biorących udział w ochronie klimatu oraz czystego powietrza. Kluczowy jest sposób, w jaki ta grupa się porusza. Są to bowiem rowerzyści, którzy swój aktywizm prowadzą właśnie w takim mobilnym trybie. Wyjechali więc z Bełchatowa, a następnie jadąc przez Piotrków Trybunalski dotarli do Tomaszowa Mazowieckiego. W parku Bulwary miał miejsce odpoczynek i krótki briefing.
Jaki był cel rajdu?
Rajd odbył się po to, aby rodzice z różnych okolic i środowisk mogli się zjednoczyć i działać we wspólnej sprawie. To właśnie rodzice najlepiej wiedzą, jak ważne jest zabezpieczenie przyszłych pokoleń. Większość ich czasu polega na opiece nad młodymi ludźmi, którzy kiedyś przecież przejmą ich obowiązku.
Akcję wsparli pisarze i politycy
W akcji wzięli udział rowerzyści, a wsparło ich w tym kilka wpływowych osób. Wśród nich był Flip Singer, pisarz z Warszawy. Oprócz niego wsparcie inicjatywie okazał Tomaszowski Kongres Kobiet a także posłanka Anita Sowińska.
Jazda dobra dla środowiska nie tylko podczas rajdu
Uczestniczenie proekologicznym rajdzie jest zdecydowanie dobrym działaniem na rzecz środowiska. Nie oznacza to jednak, że to jedyna okazja do zrobienia czegoś dobrego. Tak naprawdę jazda na rowerze sama w sobie już jest dobra pod względem ochrony środowiska. Jeśli porównamy to do jazdy samochodem, to od razu zobaczymy kilka znaczących różnic. Przede wszystkim nie emitujemy spalin, które mogłyby niszczyć ekosystem wokół nas. To właśnie silniki spalinowe powodują, że nasze środowisku ulega coraz większej liczbie zanieczyszczeń. Owszem, istnieją plany całkowitego zrezygnowania z nich i przerzucenia się na popularne dziś „elektryki”. Ale pojazdy elektryczne też wymagają zużycia energii i nigdy nie będą tak „zielone” jak stare dobre pedałowanie. Kolejnym aspektem jest nasze zdrowie. Nie od dzisiaj wiadomo, że wysiłek fizyczny jest dla nas zdrowy. Oczywiście nie chodzi o przesadne przemęczanie się, ale o naturalny niewymuszony ruch.