W Tomaszowie Mazowieckim spadła wielka kula gradu
Na terenie całego kraju miało ostatnio miejsce bardzo poważne załamanie pogody. Przez wiele regionów w kraju przetoczyły się burze i obfite opady. Nie obyło się także bez gradu, a zwykle w takich sytuacjach polskie miasta prześcigują się w tym, kto znajdzie większą kulę gradu. Tym razem rekordzistą stał się nasz ukochany Tomaszów Mazowiecki, a jej średnicza wynosi 13, 5 cm. Wcześniejszym rekordzistą był Gorzów Wielkopolski.
– W czwartek o godz. 19.55 pani Magdalena Cecotka wykonała fotografię (jak się później okazało) największej gradziny znanej nauce jaka kiedykolwiek wystąpiła w Polsce. Spadła ona z lewoskrętnej superkomórki burzowej o godz. 19.45, jednak wcześniejsze wykonanie zdjęcia było niemożliwe ze względów bezpieczeństwa. Gradzinę zaobserwowano w północnej części Tomaszowa Mazowieckiego (woj. łódzkie). Po dokonaniu szacowania średnicy z uwzględnieniem błędu pomiarowego, wynosi ona 13,5 cm. Poprzedni rekord to 12 cm z 11.06.2019 r. z Gorzowa Wielkopolskiego – piszą na swoim profilu Polscy Łowcy Burz.
Grad. Nowy rekord
Gradobicie miało miejsce 26 czerwca, a jego skala przewyższyła to, co widziano w ostatnich latach. Na miasto zaczęły spadać kule, których średnica wynosiła nawet 5 cm. Takimi wydarzeniami zajmują się Polscy Łowcy Burz, którzy starają się między innymi odnotowywać rekordy w wkestii zjawisk atmosferycznych. Łódzka sekcja tego stowarzyszenia stwierdziła jednoznacznie, że to, co mieliśmy okazję zobaczyć w Tomaszowie.
– Precyzyjne badania zdjęć gradzin, jakie spadły nad Tomaszowem Mazowieckim pozwoliły oszacować ich średnicę na 13 cm i 50 mm. Nigdy przedtem, odkąd prowadzone są pomiary, nie spadł w Polsce grad takiej wielkości. Dodajmy, że wierzchołek chmury burzowej, która wygenerowała taki rekordowy grad, znajdował się na oszałamiającej wysokości 19 km – piszą Łódzcy Łowcy Burz.
Groźne warunki atmosferyczne
Lato to bardzo gorąca pora roku, ale często fale upałów prowadzą do załamania pogody. Bywa tak, że po kilku naprawdę gorących dniach pojawiają się burze i ulewy. Nie rzadko towarzyszy im grad. Co roku ludzie wysyłają zdjęcia gradu, jaki spadł w ich miejscowości i porównują jego wielkość. Rozmiar gradu potrafi być naprawdę imponujący, co nierzadko wzbudza grozę. Mówimy w końcu o kulach lodu, spadających z nieba. Sama ta idea już brzmi nieco groźnie, czyż nie?