Dwuletni chłopiec wpadł do wykopu i się utopił
Dwuletni chłopiec wpadł do wykopu i się utopił. To tragedia zdarzyła się w Głownie pod Łodzią. Według wstępnych ustaleń trzydziestolatka opiekowała się dwójką dzieci (2 i 4 lata) na podwórko, podczas gdy jej mąż był w pracy. Razem ze starszym dzieckiem weszła na chwilę do domu, a gdy z niego wyszła 2-latka nie było. Później znaleziono go w wykopie z wodą. Podjęto próby reanimacji, ale niestety chłopiec nie przeżył. Rodzina okropnie ubolewa nad tą stratą.
– Wszystko wskazuje na to, że dwuletni chłopiec przez uchylona bramę przedostał się na zewnątrz. Nieopodal znajdował się zbiornik z wodą i dziecko wpadło do niego. W czasie, gdy matka wyszła na zewnątrz, chłopiec już nie żył. Podjęto próbę reanimacji, niestety była ona bezskuteczna. Przeprowadzone zostały oględziny miejsca zdarzenia i zwłok dziecka. Wstępnie przyjęto, że przyczyną śmierci było utonięcie. Czekamy na wyniki sądowo-lekarskiej sekcji zwłok – informuje Krzysztof Kopania, reprezentujący Prokuraturę Okręgową w Łodzi.
Rodzina pod opieką psychologa
Prokuratura Rejonowa w Zgierzu bada w tym momencie okoliczności sprawy, a rodzina dziecka pozostaje pod opieką psychologa. Pomoc psychologiczna jest w takich momentach konieczna. Ze śmiercią najbliższej osoby bardzo trudno jest się pogodzić, zwłaszcza gdy jest to nasze własne dziecko. Należy więc wyrazić najgłębsze współczucie wobec osób, które tę tragedię muszą teraz przeżywać.