Od pewnego czasu wiadomo już, że Tomaszowskie Centrum Zdrowia przechodzi przemiany kadrowe. Jedyną osobą, która posiadała rzeczywistą specjalistyczną wiedzę na temat działania spółek handlowych finansowanych ze środków publicznych, a została zdjęta z Rady Nadzorczej, był Robert Urbański.
Działacz PiS, Marek Sarwa, związany z posłem Robertem Telusem i niedawno utraciwszy pracę w łódzkim KOWR, został mianowany na miejsce Urbańskiego. Starosta Mariusz Węgrzynowski kontynuuje szereg zmian kadrowych. Oficjalnie ogłoszono, że Grzegorz Glimasiński został mianowany prokuratorem spółki. Informacje sugerują jednak, że to nie koniec zmian – w najbliższym czasie dwaj dyrektorzy mają zacząć pracę w szpitalu. Przewiduje się, że te osoby również będą powiązane z kołami pisowskimi.
Szpitalni pracownicy są zaniepokojeni ostatnimi decyzjami Starosty, zwłaszcza ze względu na fakt, że Grzegorz Glimasiński nie ma doświadczenia w zarządzaniu służbą zdrowia. W przeszłości pełnił rolę Prezesa Miejskiego Zakładu Komunikacji, skąd został odwołany przez Marcina Witko po wielu skargach, między innymi ze strony pracowników. Jego odejście spotkało się z ulgą wśród personelu.
Niektórzy twierdzą, że dwie młode kobiety faktycznie zarządzały poprzednią spółką, mimo braku odpowiednich uprawnień. Jednak merytoryczną stroną komunikacji zajmował się jeden z wieloletnich pracowników firmy. Pojawiały się również oskarżenia o różne formy mobbingu i wykorzystywania stanowiska do celów prywatnych.
Teraz Glimasiński będzie pomagał w zarządzaniu wysoko wyspecjalizowaną spółką powiatową. Jego wynagrodzenie wynosi 19 tysięcy złotych brutto miesięcznie, ale to nie wszystko. Spółka również pokryje koszty jego podróży na konferencje, szkolenia i spotkania biznesowe, co zostało zagwarantowane w umowie prokurenta. Można więc łatwo obliczyć, że sam Glimasiński będzie kosztował pacjentów Tomaszowskiego Centrum Zdrowia i ich rodziny kilkaset tysięcy złotych rocznie.